Wczoraj był u mnie mój kolega (czasami tak się zdarza, że pozwalasz samotnemu wędrowcowi zatrzymać się u Ciebie w łóżku. Ekhm, w domu!) i zapytał się mnie, czy mam płyn do płukania.
Na szczęście, nie śmierdziało mu z buzi, dlatego przypadkowo wspólny romantyczny wieczór, odbył się bez większych problemów. Kominek w tv i te sprawy.
Nie, nie mam płynu, nie mam też szczoteczki do zębów. Wybrał on więc użycie samej pasty. Wiecie, smarujesz i jedziesz palcem. Czy to jest skuteczne?
Nie. Chociaż lepszy rydz niż nic.
Tak naprawdę, kiedy mamy przypadkowe wyjście, albo co częściej: zapominamy szczoteczki, to jeśli nie w głowie Ci łazić nocą do sklepu, użyj... mocy wyobraźni.
Nalot na zębach przykleja się do nich. jeśli w nocy będziesz miał zamkniętą buzię i nikt Ci do niej nie będzie nic wsadzał, będzie tam mało tlenu, będzie ciepło, a to idealna pożywka dla wszelkich gównianych rzeczy, jakie mogą drążyć Ci dziury w zębach. Chociaż ja osobiście uważam, że świat się nie skończy jak nie będę myła przez kilka dni zębów, to jednak warto pomyśleć o tym, aby ZOBOJĘTNIĆ ten nalot czym się da.
1. Płukanie zębów. Weź sobie ciepła wodę, dolej do niej wodę utlenioną (tak łyżkę małą na szklankę) i płucz mocno i dokładnie. Odkleją Ci się te większe kawałki jedzenia i oczyści się co się ma oczyścić. Woda utalentowana ma dużo spoko właściwości i zabija jakieś tam grzyby czy coś i jest lepiej.
2. Mechanicznie: skórka od chleba, wacik, tampon, ręcznik. Po prostu użyj czegoś, co zetrze Ci ten nalot na zębach i dzięki temu, nie będziesz miał wrażenia oklejonych zębów (efekt widoczny/odczuwalny np po zjedzeniu czegoś lepkiego jak np gorąca czekolada, słodycze z dużą zawartością cukru i inne)
3. Nitka dentystyczna, albo nie przesadzajmy - nitka. Kiedyś w autobusie czułam dyskomfort związany z jakimś kawałkiem jedzenia pomiędzy jedynkami. Akurat od kurtki odstawała mi nitka. Wyrwałam i załatwiłam ten kawałek po męsku. Żyję? Żyję i to z czystymi zębami!
W sumie, jak zapomnę szczoteczki, a jestem u znajomych to korona z głowy mi nie spadnie jak wyparzę sobie jakąś używaną szczoteczkę. Zalewając wrzątkiem i jeszcze podgotowując, wywalam bakterie i nie zginę.
Nie myję też zębów jeśli wiem, że jutro umyję
Żuję gumę do żucia.
Gdybym była w tropiku, użyłabym jakiegoś liścia czy korzenia. Psom też się daje takie twarde ciastka, aby oczyściły sobie zęby. Czemu więc nie my?
Tylko nie sugerujcie się artykułami, jak jakiś stomatolog spuszcza się nad tym, że ludzie w dzikich warunkach żują liście i orzeszki. Pamiętajmy, że oni na obiad jedzą rybki tłuste (a tłuszcz ma mega zajebisty wpływ na zęby!) i mają totalnie inną dietę. Taka osoba nie ma takiego problemu z zębami jak my. Czemu? bo my jemy inaczej.
Dbanie o zęby to podstawa :)
OdpowiedzUsuńWybrałem się ostatnio na piaskowanie zębów do www.centrum-stomatologii.pl. Było warto!
OdpowiedzUsuńOsobiście nie wyobrażam sobie mycia zębów bez szczoteczki. Dla mnie to podstawa przy higienie jamy ustnej.
OdpowiedzUsuńNikt sobie nie wyobraża, ale to nie artykuł o higienie w normalnych warunkach. Czemu ludzie tak pchają się wszędzie ze swoim zdaniem, że ignorują sens tego, co czytają?
UsuńChyba lepiej użyć do tego szczoteczki tak myśle;) A i tu dentyści od https://dentistica.pl wam się przydadzą.
OdpowiedzUsuńSame przydatne wskazówki i porady
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLepiej nie kombinować i umyć zęby normalnie szczoteczką do zębów. A jeśli z jakiegoś powodu jej nie mamy np. na wyjeździe bo zapomnieliśmy, to lepiej iść i kupić. Nie są to drogie rzeczy, a jednak o zęby trzeba dbać.
OdpowiedzUsuńDawniej ludzie też myli zęby i o nie dbali, a nie było szczoteczek. Oczywiście, że można umyć zęby bez szczoteczki. Jednak przy obecnym standardzie jedzenia, gdzie jest pełno chemii i konserwantów warto zadbać o to by mieć przy sobie szczoteczkę i umyć zęby przy pomocy pasty i szczoteczki.
OdpowiedzUsuńNiestety mycie zębów bez użycia szczoteczki nie jest tak wydajne jak przy użyciu szczoteczki. Nie kombinujmy jeśli nie musimy. Oczywiście zdarzają się sytuacje gdy zapominamy o szczoteczce, ale uważajmy by było tych sytuacji jak najmniej
OdpowiedzUsuń