Dzisiaj będąc w Gdańsku, przechodziłam obok piekarni, która skusiła mnie chlebem bezglutenowym. Oczywiście weszłam i kupiłam bułki bezglutenowe, które w smaku są prawie identyczne jak zwykłe, smakują trochę jak pulchny opłatek "ciało Chrystusa" i jak nadgryziesz pulchną bułeczkę, ona zmniejsza się do rozmiarów takiego opłatka i już nie wraca - brak elastyczności, jeśli ktoś nie wie ("bredgens, taniec na głowie jak ktoś nie wie" A. Lepper, ale on już nie żyje)
Byłam głodna i chętnie pożarłam tą bułkę. Jej podobieństwo do pszenicznej jest nieprawdopodobne. Nie patrzyłam na skład, ale się pomodliłam. I słusznie!
Twórcą bułki bezglutenowej jest piekarnia Mielnik z okolic Trójmiasta. Na swojej stronie nie mają zbyt wielu informacji oprócz adresów sklepów.
Ogólnie to po przeczytaniu składu, wiem, że wzdęcie murowane. Lista składników jest dosyć krótka, krótsza niż pastelli czy innego gówna na kanapki, to jednak ma fajne pozycje jak: singluplus roll - to coś takiego jak mąka bezglutenowa (skrobia ziemniaczana, skrobia ryżowa i masa substancji zagęszczających, guma ksantanowa, guma guar, błonnik psyllium (nie wiem, co to, ale wujek google na pierwszy rzut oka mówi, że to błonnik, po prostu błonnik), prażona mączka z soczewicy, ekstrakt z drożdzy, regulatory, octan sodu(też jakiś regulator, który btw używany jest jako kompres!?!), enzymy
Generalnie, przeraża mnie ten skład. Przeraża mnie, że bułka ma taki kuźwa skład i jeśli taką bułkę jemu codziennie mają pierdolca na punkcie bezglutenowej diety, to my nie mamy prawa czuć się lepiej.
Przerażające jest także, że tak wiele ludzi wierzy w ten gluten
11 października 2017
28 stycznia 2015
Jesteśmy ignorantami - czyli jak dajemy ciała w leczeniu siebie
Lekarstwo na raka jest.
Jak uniknąć cukrzycy wiadomo.
Jak olać cholesterol i jeść żółtka i nie być chorym - wiadomo.
Jak uniknąć paradontozy i przeziębień zimą - też wiemy.
Masz jeszcze jakieś dodatkowe pytania, które nurtują Ciebie, bo boisz się, że zachorujesz na chorobę cywilizacyjną?
Czy jesteś ciekawy, czy moja babcia, która niedawno umarła, mogłaby żyć, gdyby zastosowano inny rodzaj leczenia niż zastosowano?
Czy Ty w ogóle chcesz żyć?
Czy chcę w wieku 60 lat czuć się dobrze i być zdrowa? I jeszcze w dodatku przeciągać swoje "stare" kości rano nie czując bólu starości? No bo to ten wiek już.
Jakie masz jeszcze pytania?
Nie znasz odpowiedzi na któreś z nich? Prawdopodobnie (czyli istnieje prawdopodobieństwo), że jesteś ignorantem i wiesz co? Nie potrzebne Ci studia medyczne i poznawanie skomplikowanych procesów chemicznych, aby dowiedzieć się, że większość naszych dolegliwości to.. to po prostu wymysł kogoś, kto prawdopodobnie ma z tego kasę.
ojojojojoj, snucie teorii spiskowych! Może i puszczają na nas gaz, który nas powoli wykańcza, ale moim zdaniem warto skupić się na sobie i doskonaleniu siebie. Reszta to już kwestia czasu.
Tak więc, bez konkretów, informuję wszystkich, którzy są już chorzy, albo zamierzają i się tego boją, że istnieje masa badań naukowych potwierdzających działanie wielu środków, do których mamy dostęp, są one tanie i możemy nimi się wyleczyć od najmniejszego przeziębienia, ból zęba i zapalenie wymagające antybiotyków aż do raka.
Ignoranci jednak będą ufali reklamom, lekarzom (nie każdy to ździra) i ulotkom leków.
Ja kocham siebie, więc chętnie dowiem się, co mi pomoże w razie choroby.
Zalecam też to Tobie.
Pani doktorze, na co ta recepta?
- na Hawaje. Jeszcze 43.
jak nie być ignorantem, przeczytasz dalej na moim blogu
Subskrybuj:
Posty (Atom)