Było takie miejsce w którym za młodu czułam się jak w najstraszniejszym horrorze. Na samą myśl o spotkaniu, przechodziły mnie ciarki i mój humor zmieniał się o 180 stopni.
Kiedy wchodzisz, otwierają się wielkie białe drzwi i widzisz jasne pomieszczenie z dziwacznymi urządzeniami. Każde z nich tylko czeka aby wedrzeć się do twojego ciała i ingerować w nie, wiercić, wkręcać. Po wielu latach wciąć wracam do tamtych młodzieńczych chwil. Nawet teraz gdy przechodzę obok gabinetu stomatologicznego, to mam ten dziwny rodzaj strachu. Serce zaczyna szybciej bić, oczy robią się jak pięciozłotówki, szybko odchodzę od drzwi, za którymi słychać charakterystyczne wiercenie.
A Ty boisz się dentysty?
Nieliczni z nas się ich nie boją. Tak potrzebny zawód, nie cieszy się zbyt wielką sympatią, a wszystko dlatego, że pisk borowania i to uczucie kiedy po półgodzinnym trzymaniu otwartych ust, próbujesz przełknąć ślinę, generalnie wyjść stamtąd.
Rok po roku przełamywałam swój strach. Mówiłam sobie – godzina strachu i kilka miesięcy spokoju. A gdy dentysta mówił, że tym razem jest wszystko w porządku i nie trzeba borować, to czułam się się jak po rozdaniu Oscara (podejrzewam, że to musi być bardzo miłe uczucie). Ciało nagle się uspakaja, rytm serca równa się z oddechem i fotel robi się nagle wygodny i ciepły.
Jednak ostatnio stało się coś strasznego!
Zima, mróz i ślisko na drodze. Niefortunny upadek, szast plast i.... brak zęba. Płakałam z bólu, ale prawdziwy problem zaczął się wtedy, kiedy zrozumiałam, że z tym zębem będzie trzeba coś zrobić. I to natychmiast!
Po oględzinach i poznaniu sprawy, wyrok był prawomocny i brzmiał tak: usuwamy i zakładamy implanty dentystyczne!
Mój dentysta sadysta stwierdził, że wykona na mnie wielki eksperyment (być może dentystyczny eksperyment życia). Jak ten starszy pan miałby wyrwać mojego zęba, a później wstawić nowego? No ale przecież coś z tym trzeba zrobić, bo wyglądałam jak po ulicznym starciu. Ludzie nie pytają: Czy może upadła pani na śliskiej ulicy? Raczej widzą fakty, a te były bardzo wymowne. Pomyślą "lała się z kimś, pewnie agresywna". Zostałam uświadomiona, że jak będę miała implant to jeszcze będę mogła mieć siniaki pod oczami i wyglądać ogólnie blado itd, ale dla mnie to jak trup. Ach ci stomatolodzy, studia studia, ale w sumie co byśmy bez nich zrobili? Niech uczą się dzielnie, niech nas traktują dobrze, bo dentysta sadysta to bardzo trafne określenie :)
Wiele dni bez uśmiechania się w poszukiwaniu dobrego gabinetu dentystycznego. Cena nie gra roli, ma być dobrze, szybko i bezboleśnie. Implanty stomatologiczne mogą narobić wiele problemów, ale my tego nie chcemy.
Przegląd gdańskich gabinetów na osiedlu Słonecznym – nic ciekawego, na Wojskowym – to samo.
Aż tu nagle znalazłam fajny gabinet stomatologiczny w Gdańsku. Co oni mi tam ciekawego proponują? Nie będzie bolało? Nie będzie nic kompletnie, zrobimy znieczulenie miejscowe. W takim razie kiedy? Zacznijmy nawet dziś.
Od moich oględzin, do wykonania, trwało to kilka dni. Poza igłą od znieczulenia, nie czułam kompletnie nic. Implanty dentystyczne nie są wcale straszne, a do tego nasłuchałam się ciekawych kawałów o dentystach, które to kawały opowiadał sam dentysta.
Gryzę jabłka i jem dużo cukierków, ale najważniejsze, że mogę się szeroko uśmiechać.
Dziękuję za słodki zabieg instalacji mojego sztucznego ząbka i polecam Wam drodzy, żeby strach zabijać znieczuleniem. Jedno ukłucie załatwi długie godziny bólu i strachu, a do dentysty będziemy wracali dużo bardziej chętnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Administrator nie odpowiada za treść komentarzy. Zapraszam do komentowania i niemarudzenia.